Pożegnaliśmy śp. Urszulę Wendę
Z żalem żegnamy lekarkę, która z odwagą i poświęceniem niosła ratunek górnikom kopalni „Wujek” podczas pacyfikacji w 1981 r. Urszula Wenda zmarła 26 czerwca 2024 r. przeżywszy 94 lata.
Msza św. pogrzebowa została odprawiona 3 lipca 2024 r. o godz. 11.00 w kościele Świętej Rodziny w Katowicach-Brynowie. Pochówek odbył się na cmentarzu w Katowicach-Piotrowicach.
Kiedy komunistyczne władze PRL wprowadziły stan wojenny, Urszula Wenda pracowała w Dzielnicowej Przychodni Zdrowia w Katowicach-Ligocie. Gdy 16 grudnia 1981 r. dowiedziała się, że w kopalni „Wujek” milicja i wojsko atakują strajkujących górników, podjęła próbę dotarcia wraz z sanitariuszką Anną Pieckowską na teren kopalni karetką. Po zatrzymaniu karetki przez milicję wniosła potajemnie do kopalni środki opatrunkowe i lekarstwa, które przywiozła ze sobą i udzielała pomocy pierwszym rannym. Kiedy ZOMO oddało strzały z ostrej amunicji i padli zabici górnicy, przedarła się do dowódcy ZOMO płk. Kazimierza Wilczyńskiego, aby wynegocjować przewiezienie rannych do szpitala.
Do historii przeszła scena, którą tak wspominała potem, opowiadając o odwadze Urszuli Wendy, pielęgniarka Anna Maria Pieckowska:
„Jeszcze raz interweniowałyśmy z doktor Wendą, chyba w domu kultury. Biegłyśmy tam z kuferkiem podręcznym, a oni wrzeszczeli: «Stać, bo będziemy strzelać!» Na ten teren nie wolno było już wchodzić. Doktor Wenda wtedy się zatrzymała i wyzwała ich: «Gorsi jesteście od hitlerowców! Jak po mojego ojca przyszli, to się kulturalniej zachowywali.» Był tam górnik, który petardą dostał. Pani doktor chciała, żeby przysłali karetkę, to jej odmówili […].
Wróciłyśmy do kopalni i potem przyjechała wojskowa komisja. Chcieli wmówić nam, że nie wiadomo, od czego są te rany. Doktor Wendowa odsłoniła prześcieradła i powiedziała, że to są rany postrzałowe. Chcieli przekonać nas, że górnicy może zginęli pobici, ale doktor zaraz im udowodniła, że to nieprawda.”
– Niektórzy górnicy są przekonani, że to właśnie po interwencji pani doktor ogień z zomowskich karabinów został wstrzymany – przypomina Robert Ciupa, dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności.
– Poznałem ją dopiero później, ale dla mnie była najodważniejszą kobietą uczestniczącą w strajku – wspomina Stanisław Płatek, przewodniczący Komitetu Strajkowego w kopalni „Wujek” w czasie tych pamiętnych wydarzeń, sam również ranny podczas pacyfikacji.
Urszula Wenda została upamiętniona na historycznej, multimedialnej wystawie w Śląskim Centrum Wolności i Solidarności. W sali, w której odtworzone zostało miejsce szczególne – Przyszybowy Punkt Opatrunkowy, gdzie znoszono postrzelonych przez ZOMO górników – można zobaczyć nagranie video, w którym ta niezwykła lekarka opowiada o tragicznych wydarzeniach z 16 grudnia 1981 r.
Wspomnienia Urszuli Wendy, a także wspomnienia innych uczestników tamtych wydarzeń można znaleźć w wydanej przez Śląskie Centrum Wolności i Solidarności książce „Wujek ’81. Relacje” oraz w notacjach historycznych dostępnych TUTAJ i na ŚCWiS-owym kanale YouTube.
Na zdjęciach poniżej Przyszybowy Punkt Opatrunkowy odtworzony w jednej z sal Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności.